Zadecydowały detale.

Gwardia 2009 przegrała na inaugurację II L.O. Orlików E2 z UKS Derby 7:6.

Na przeciw siebie stanęły dwie, fantastyczne i dobrze wyszkolone drużyny. Tak naprawdę ta potyczka mogła zakończyć się pogromem w obie strony - tylko nieskuteczność i świetne parady bramkarskie, temu zapobiegły. Początek nie należał do łatwych, Gwardia po prostu wyszła na tę rywalizację z nieodpowiednią koncentracją oraz ogromnym zapasem stresu - 2:0 w pierwszej kwarcie, tylko to potwierdza. Znów zastosowanie ma zasada o tym, że musimy dostać wiadro zimnej wody na głowę - by zacząć grać pod nasze dyktando. Potem na szczęście, było już nieco lepiej - rzuciliśmy się do ataku - odrabiamy straty i zaczynamy realizować założenia taktyczne trenera. W pewnym momencie tablica wyników wskazywała rezultat 5:2 dla Harpagonów. Jednak przesadzona radość i zadowolenie się wynikiem oraz cała masa zupełnie niepotrzebnych i niewymuszonych błędów indywidualnych poszczególnych zawodników, zniweczyły ciężką pracę całego zespołu. Mimo tego, że wciąż się uczymy, to nie możemy sobie pozwalać na brak skupienia w najważniejszych momentach meczu, z tak silnym oponentem. Ostatecznie potyczka nie wywołała uśmiechów na twarzach Gwardzistów. Dzięki temu co się stało, zyskujemy charakter - sportową złość i umacniamy się w przekonaniu, że następnym razem trzeba będzie wystrzegać się pewnych zachowań i grać do ostatniego gwizdka sędziego. Przed nami sporo wylanego potu na treningach.

Chłopcy... wiedza, którą otrzymaliście na pomeczowej odprawie jest bardzo cenna i powinniście zastosować ją już od wtorkowego treningu. Tylko od Was zależy, co z nią zrobicie. Aby młody piłkarz rozwijał się prawidłowo, musi również słuchać ze zrozumieniem swojego szkoleniowca, ufać mu i bardzo chcieć z nim współdziałać.

Do boju Gwardio - w sobotę czas pokazać kawał dobrego futbolu.
Jestem z Wami całym serduchem. Przyszłość należy do nas :)