Mamy to!

Mamy to!

Gwardia 2009 zakończyła rundę wiosenną sezonu 2018 na pierwszym miejscu.
Efektowne zwycięstwo 4:2 w ostatnim spotkaniu z RKS Okęcie umocniło Syrenkę na fotelu lidera.

Bez dwóch zdań - zwyciężyła drużyna bardziej zdeterminowana do osiągnięcia końcowego sukcesu. 
Gwardzistów zawsze cechowała walka do samego końca o każdą piłkę i niesamowite wręcz zaangażowanie chłopców. To są wartości nadrzędne w sporcie i u nas to rzecz całkowicie naturalna. Mamy po prostu ogromne serducho do ciężkiej pracy. Pomimo, że nie zagraliśmy fantastycznego meczu, z różnych powodów, to znów udowadniamy swoją wartość. Nauka przynosi oczekiwane owoce, a to dopiero początek tej długiej ścieżki Harpagonów z rocznika 2009. Dwa awanse w ciągu roku - piękna historia tworzy się na naszych oczach.

Za każdym razem, gdy przychodzi nam się mierzyć z RKS Okęcie, emocje i poziom sportowy są na wysokim poziomie z obu stron. Czwarte ligowe zwycięstwo z rzędu RKS naprawdę robi wrażenie, ale należy oddać przeciwnikom, że są drużyną dobrze poukładaną z ciekawym pomysłem na grę. To nie były łatwe przeprawy i należy im się szacunek. Mimo wszystkich niesnasek, na koniec podajemy sobie dłoń i walczymy ze sobą dalej. Przeciwnikom życzymy powodzenia do awansu. Zobaczymy się pewnie niedługo w wyższej klasie rozgrywkowej.

II L.O. Orlików - przybywamy. W pocie czoła, trenujemy trzy razy w tygodniu, plus mecze i turnieje, do tego za chłopcami już dwa obozy sportowe, a trzeci w drodze. Jarosławiec - szykuj się. Każdego dnia wyciągamy wnioski oraz lekcję życia, skromności i pokory - zawzięcie dążymy do wyznaczonych sobie wcześniej celów. Do poprawy jest mnóstwo elementów piłkarskiego rzemiosła, ale wierzę w moich małych wojowników i z podniesionym czołem będziemy iść przed siebie. Jesteśmy Gwardia Warszawa. Jedna wielka rodzina. Na boisku i poza nim, spotykamy się po szkole, by razem powariować na mieście, obejrzeć mecz lub najzwyczajniej w świecie zjeść pyszną pizzę. Ta wyjątkowa atmosfera sprawia, że każdy chłopiec oraz jego rodzic czują się tu jak w domu.

Dziękuję za ten wspaniały sezon pełen wzlotów i upadków, łez i radości. Jeszcze nieraz tego doświadczymy.
Ale im więcej razy dostaniemy po tyłku, tym dla nas lepiej na przyszłość. Naprawdę wiem, co robię i czego potrzebuje ten zespół. Głowa na karku, twardo stąpamy po ziemi. Nigdy nie osiądziemy na laurach. Nie ze mną. Jestem wdzięczny za wsparcie, u jednych większe, u drugich mniejsze. Jednak najważniejsze, że moja ukochana drużyna kroczy we właściwym kierunku z uśmiechem na twarzy. Do zobaczenia na treningu - Gwardio Warszawa.

Ze sportowym pozdrowieniem,
Trener Sebastian Terlecki.

fot. Izabella Sieniuta, Filip Chaliński oraz Sebastian Bronecki

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości