Na własne życzenie.
MZPN: TS Gwardia - MKS Piaseczno 9:9 > MLF: TS Gwardia II - FA Michałowice 1:5.
Duma i radość. To czuję - oglądając na boisku drużynę Harpagonów z rocznika 2009.
Bez względu na wszystko. Czy wspaniale zwyciężamy - niesprawiedliwie remisujemy - czy uczymy się każdego dnia, popełniając mnóstwo błędów i ponosząc sromotne porażki. Chłopcy bardzo się starają! Robimy mnóstwo dobrego w trakcie potyczek z oponentami - co nie zawsze przekłada się bezpośrednio na ich końcowy rezultat.
Warto zwrócić uwagę na to, że zawsze zostawiamy po sobie mnóstwo zdrowia oraz jakości piłkarskiej. Założenia są często realizowane prawidłowo, a styl prowadzenia walki sportowej dla postronnego kibica jest przyjemny dla oka. Ale wciąż brakuje nam zimnej krwi oraz szczęścia - szczególnie w momencie finalizowania naszych ataków.
Prezentujemy się obiecująco, do pewnego momentu... kiedy wreszcie trzeba potwierdzić swoją wyższość nad przeciwnikiem strzelając kolejne gole. Brakuje również spokoju w fazie bronienia, kiedy spotkania układają się według naszego scenariusza. Niestety samemu robimy sobie na złość. Tutaj zachowanie stoickiego spokoju, koncentracja oraz konsekwencja w działaniu od pierwszej do ostatniej sekundy meczów to klucze do sukcesu.
Bo na większość boiskowych wydarzeń mamy wpływ i jako kolektyw musimy się nauczyć minimalizować ryzyko wystąpienia przypadku lub pecha. Wiara w siebie, kolegów z zespołu, projekt, który razem tworzymy to podstawa rozwoju oraz wyznaczania sobie nowych celów. Takie pozytywne podejście jest zaraźliwe i nakręca całą drużynę.
Jak bardzo się cieszę - że mamy pod górkę. Jest ciężko, a to oznacza nieustanną pracę nad samym sobą.
W dziecięcej piłce nie liczy się efekt tu i teraz. Im więcej doświadczeń w tym wieku, to lepiej na przyszłość.
Trener Sebastian Terlecki.
Komentarze